3 czerwca 2014

Spóźniony dzień dziecka

Każda okazja jest dobra, aby usprawiedliwić kolejny zakupiony kosmetyk, prawda?;) Nawet dzień dziecka, pomimo, że "dzieckiem" nie jest się już niby od 4 lat. Nic z okazji (nie)swojego święta nie dostałam, więc zrobiłam sobie sama prezent, a prezenty od siebie dla siebie są zawsze trafione i udane:)

Na Ebayu skusiło mnie parę rzeczy i mi się "kliknęły". Czy te opakowania mogą kogoś nie skusić?

Lioele- eyeliner w żelu, kolor: Choco Brown
Śliczne opakowanie i dobry jakościowo, eyeliner. Jest trwały, nie blaknie, nie wyciera się, a kolor to rzeczywiście czekoladowy brąz. Dołączony pędzelek jest dość gruby, nie używałam go jeszcze, bo znalazłam niedawno idealny pędzelek do eyelinera i póki co, intensywnie go eksploatuję.:) 





Holika Holika Love fantasy blusher- różo-brązer
Przesłodkie opakowanie! Kolor który wybrałam to Choco Fantasy. Do konturowania się pewnie specjalnie nie nada, jednak kupiłam go do podkreślania kości policzkowych. Jest delikatnie błyszczący, delikatny, plus kolor, który wychodzi po zmiksowaniu wszystkich 3 elementów jest na prawdę śliczny:) Dołączony puszek jest przeuroczy, ale w moim przypadku, pełni on tylko funkcję ozdobną.



Holika holika- automatyczna kredka do brwi
Wypełnianie brwi nie jest, póki co, moją najmocniejszą stroną, dlatego kupiłam tą kredkę i... jest naprawdę fajna. Z jej pomocą szybko i łatwo podkreślam brwi, plus ścięta końcówka umożliwia kontrolę grubości wypełnienia. Jest trwała,woskowa,  kolor to ciemny brąz, jednak nie tak ciemny, jakiego się spodziewałam. Następnym razem zdecyduję się na ciemniejszy odcień. 




Dziś w Szadółkach capnęłam też dwa lakieru firmy Mollon. Nie widziałam ich w żadnym, innym miejscu, dlatego się na nie skusiłam. Ładne, letnie kolorki.


Plus na koniec mały smutek. W Lawendowej Szafie była promocja z okazji dnia dziecka, a mi skończyły się koncówko- zabezpieczacze, toteż zamówiłam rokitnikowy kompleks do końcówek z Natury Siberici. Opakowanie to szklana buteleczka z zakraplaczem. Gumka od zakraplacza była jednak odklejona, przez co pipetka wleciała do środka... Zawartość poprzelewałam w  małe pojemniczki na krem, a jedną porcję wlałam do opakowania z pompką po serum pod oczy z Planety Organici... Szkoda, bo opakowanie było naprawdę ładne!



P.S 
Pamiętacie post o pędzlach z RT? Po długim czasie dostałam odpowiedź od producenta. Producent napisał, że pędzle są wyrabiane ręcznie, przez co mogą różnić się ilością włosków. Słabo...