Dziś kolejny wpis z serii "Piątek- dzień dla twarzy". Pisałam już o nawilżających maseczkach, odżywczym kremie, a dziś czas na słowo o oczyszczaniu twarzy.
Zacznijmy od standardowego, codziennego demakijażu. Nie używam żadnych dwu-fazówek itp.
Stosuję miodowe mydło nawilżające babuszki Agafii lub sprezentowaną przez koleżankę z Białorusi piankę do mycia twarzy z Green Pharmacy. Jeśli makijaż jest mocniejszy, najpierw nakładam trochę oliwki, a następnie mydło lub piankę.
Mydło ma bogaty skład, pełen syberyjskich ziół, jego substancja myjącą to Magnesium Laureth Sulfate.Średnio zmywa makijaż, nie zawsze daje rade mocniejszej eyelinerowej kresce czy tuszowi do rzęs. Ale jest to produkt w zamyśle producenta do mycia dłoni, więc się nie czepiam;)
Pianka natomiast ma dość nieciekawy skład, są i PEG, zmywalny wodą silikon, DLS, MSL. Na początku podeszłam do niej, jak do jeża, jednak po czasie stwierdziłam, że krzywdy mi nie robi. Czasem nie umiem pojąć tego absurdu, kiedy kosmetyki z dobrymi składami działają kiepsko, podczas, gdy te z składami słabymi działają bardzo dobrze. Też tak macie, czy tylko moja i cera i włosy są tak niewdzięczne?;)
Czyściki do twarzy firmy "Wash my back" kupiłam już jakiś czas temu w Rossmannie za 5 zł/sztuka.Nie wiem, czy są one jeszcze dostępne, sprawdzę przy najbliższej wizycie;). Aktualnie przeżywają drugą młodość i wróciły w łaski. Stosuje je co parę dni w duecie z w.w specyfikami. Dobrze oczyszczają skórę, jest ona gładka i rozjaśniona. Dzięki nim nie mam problemu z suchymi skórkami.
Oba peelingi są prezentami od koleżanki z Białorusi.
Ten w zielonej tubce pochodzi firmy Czysta Linia. Firma kreuje się na naturalną, jednak produkty zawierają często parafinę i inne nieładne składniki;).W peelingu zatopionych jest wiele maleńkich drobinek, jednak jest on delikatny, do lekkiego, częstego oczyszczenia twarzy.
Drugi produkt to kawowo-miodowy peeling Green Pharmacy. Patrząc na tubkę myślałam, że drobinkami ściernymi są tu zmielone ziarna kawy, jednak tak nie jest- drobinki to zmielone nasiona moreli. ;) Tytułowe składniki są za zapachem:/ Drobinek jest mało, peeling również należy do grona delikatnych.
Maseczki oczyszczające reprezentują przy produkty. Dwa z nich nie są typowymi maseczkami, a raczej peeligami enzymatycznymi, ale skoro trzymamy je dłużej niż chwilę na twarzy, zaliczę je do grona maseczek.
Pisałam Wam już o nawilżającej maseczce z Organic Shop, która u mnie sprawdziła się świetnie. Podobnie jest z tymi dwoma produktami.
Błotna maska delikatnie oczyszcza, rozjaśnia i nawilża skórę. Ładnie podsusza też niedokonałości.
Składowo prezentuje się dobrze- ekstrakt z alg, błoto z morza martwego, olej migdałowy i ekstrakt z morszczyna,
Peeling enzymatyczny to już wyższy kaliber- bardzo dobrze oczyszcza skórę, niedoskonałości goją się szybciej. Jest to sprawka kwasu glikolowego, który jest na drugim miejscu w składzie;). Nie radziłabym nakładania peelingu na cerę podrażnioną- po aplikacji następuje pieczenie. Obok kwasu glikolowego znajdziemy oliwę z oliwek, masło mango, olej makadamia.
Czarne mydło z Organique, którego działanie jest w internecie porównywalne z peelingiem enzymatycznym. Mydliny zostawiamy na twarzy przez 7-10 minut i spłukujemy wodą. Czarne mydło to najmocniejszy zawodnik z tej trójki. Bardzo mocno oczyszcza skórę, aż "skrzypi". Pory są oczyszczone, cera zmatowiona, czysta, lekko ściągnięta. Nie stosuję go często, ze względu na częste podrażnienia i przesuszenia po Retin A.
Jak widzicie, nie znalazły się tu maseczki do rozrabiania, czyli spirulina i glinki. Powoli się do nich przekuję- ostatnio rozrobiłam za dużo spiruliny i resztę schowałam do małego pudełeczka po kremie i włożyłam do lodówki. Z maseczkę nic się nie stało i używałam jej jeszcze 3 razy:-)
W zestawieniu brak płynu micelarnego. Aktualnie używam tego z Tołpy i nie różni się niczym, poza ceną, od tego biedronkowego. Toniki też używam, jednak już od jakiegoś czasu żadnego nie ukręciłam i muszę ten błąd naprawić;)
Znacie te produkty? Czego używacie do oczyszczania twarzy?
P.S W SuperPharm promocja na Cicaplast B5 z La roche Posay. Produkt ma długą datę przydatności;)
Zacznijmy od standardowego, codziennego demakijażu. Nie używam żadnych dwu-fazówek itp.
Stosuję miodowe mydło nawilżające babuszki Agafii lub sprezentowaną przez koleżankę z Białorusi piankę do mycia twarzy z Green Pharmacy. Jeśli makijaż jest mocniejszy, najpierw nakładam trochę oliwki, a następnie mydło lub piankę.
Mydło ma bogaty skład, pełen syberyjskich ziół, jego substancja myjącą to Magnesium Laureth Sulfate.Średnio zmywa makijaż, nie zawsze daje rade mocniejszej eyelinerowej kresce czy tuszowi do rzęs. Ale jest to produkt w zamyśle producenta do mycia dłoni, więc się nie czepiam;)
Pianka natomiast ma dość nieciekawy skład, są i PEG, zmywalny wodą silikon, DLS, MSL. Na początku podeszłam do niej, jak do jeża, jednak po czasie stwierdziłam, że krzywdy mi nie robi. Czasem nie umiem pojąć tego absurdu, kiedy kosmetyki z dobrymi składami działają kiepsko, podczas, gdy te z składami słabymi działają bardzo dobrze. Też tak macie, czy tylko moja i cera i włosy są tak niewdzięczne?;)
Czyściki do twarzy firmy "Wash my back" kupiłam już jakiś czas temu w Rossmannie za 5 zł/sztuka.Nie wiem, czy są one jeszcze dostępne, sprawdzę przy najbliższej wizycie;). Aktualnie przeżywają drugą młodość i wróciły w łaski. Stosuje je co parę dni w duecie z w.w specyfikami. Dobrze oczyszczają skórę, jest ona gładka i rozjaśniona. Dzięki nim nie mam problemu z suchymi skórkami.
Oba peelingi są prezentami od koleżanki z Białorusi.
Ten w zielonej tubce pochodzi firmy Czysta Linia. Firma kreuje się na naturalną, jednak produkty zawierają często parafinę i inne nieładne składniki;).W peelingu zatopionych jest wiele maleńkich drobinek, jednak jest on delikatny, do lekkiego, częstego oczyszczenia twarzy.
Drugi produkt to kawowo-miodowy peeling Green Pharmacy. Patrząc na tubkę myślałam, że drobinkami ściernymi są tu zmielone ziarna kawy, jednak tak nie jest- drobinki to zmielone nasiona moreli. ;) Tytułowe składniki są za zapachem:/ Drobinek jest mało, peeling również należy do grona delikatnych.
Maseczki oczyszczające reprezentują przy produkty. Dwa z nich nie są typowymi maseczkami, a raczej peeligami enzymatycznymi, ale skoro trzymamy je dłużej niż chwilę na twarzy, zaliczę je do grona maseczek.
Pisałam Wam już o nawilżającej maseczce z Organic Shop, która u mnie sprawdziła się świetnie. Podobnie jest z tymi dwoma produktami.
Błotna maska delikatnie oczyszcza, rozjaśnia i nawilża skórę. Ładnie podsusza też niedokonałości.
Składowo prezentuje się dobrze- ekstrakt z alg, błoto z morza martwego, olej migdałowy i ekstrakt z morszczyna,
Peeling enzymatyczny to już wyższy kaliber- bardzo dobrze oczyszcza skórę, niedoskonałości goją się szybciej. Jest to sprawka kwasu glikolowego, który jest na drugim miejscu w składzie;). Nie radziłabym nakładania peelingu na cerę podrażnioną- po aplikacji następuje pieczenie. Obok kwasu glikolowego znajdziemy oliwę z oliwek, masło mango, olej makadamia.
Czarne mydło z Organique, którego działanie jest w internecie porównywalne z peelingiem enzymatycznym. Mydliny zostawiamy na twarzy przez 7-10 minut i spłukujemy wodą. Czarne mydło to najmocniejszy zawodnik z tej trójki. Bardzo mocno oczyszcza skórę, aż "skrzypi". Pory są oczyszczone, cera zmatowiona, czysta, lekko ściągnięta. Nie stosuję go często, ze względu na częste podrażnienia i przesuszenia po Retin A.
Jak widzicie, nie znalazły się tu maseczki do rozrabiania, czyli spirulina i glinki. Powoli się do nich przekuję- ostatnio rozrobiłam za dużo spiruliny i resztę schowałam do małego pudełeczka po kremie i włożyłam do lodówki. Z maseczkę nic się nie stało i używałam jej jeszcze 3 razy:-)
W zestawieniu brak płynu micelarnego. Aktualnie używam tego z Tołpy i nie różni się niczym, poza ceną, od tego biedronkowego. Toniki też używam, jednak już od jakiegoś czasu żadnego nie ukręciłam i muszę ten błąd naprawić;)
Znacie te produkty? Czego używacie do oczyszczania twarzy?
P.S W SuperPharm promocja na Cicaplast B5 z La roche Posay. Produkt ma długą datę przydatności;)
Zaciekawiły mnie te czyściki do twarzy, nigdy nie używałam takich produktów. :)
OdpowiedzUsuńmnie także :) jedynie zastanawiam sie jakby naczynkowa cera na nie działała :)
UsuńŁagodniejszy jest ten z prawej.Mam cerę naczynkową i nie zauważyłam negatywnego działania.
UsuńTe czyściki z EcoTools, z tego co widziałam, są dwustronne- połączenie dwóch rodzajów czyścików, czyli fajna opcja;) Przyjrzę im się przy okazji stacjonarnych zakupów w Kosmetykomanii :-)
Ja ostatnio używam mydła Aleppo na zmianę z pianką z Nivei.
OdpowiedzUsuńA peelingi robię scukrzonym miodem.
Nigdy nie użyłam czarnego mydła do twarzy, ale chyba spróbuję...
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tez mydłem od babci Agatki. Coraz bardziej lubię tę markę.
Akurat z babuszką to różnie bywa, trzeba sprawdzać składy, bo nie wszystkie produkty są fajne:-)
Usuńczarne mydło ja używam na twarz (tylko i wyłącznie bo szkoda mi go na inne czesci ciała) przy mojej wrazliwej naczynkowej cerze jest idealna alternatywą dla peelingów :)
UsuńA tych czyścików to nigdzie nie widziałam O.o
OdpowiedzUsuńw sumie kazdy kosmetyk ktory pokazalas to dla mnie nowosc :)
OdpowiedzUsuńCiekawe te waciki są ;> Chyba się za nimi rozejrzę w Rossmannie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, podczas ostatniej wizyty w Rossmannie nie zauważyłam tych czyścików;/, ale widziałam np. na Kosmetykomanii takie same myjki z Ecotools za 10 zł 2 sztuki, czyli wychodzą tak samo :)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków :) Kosmetyki do twarzy z Green Pharmacy jakoś mnie do siebie nie przekonują, większość nie ma zbyt dobrego składu ;/
OdpowiedzUsuńbardzo mnie te rosyjskie cuda kusza
OdpowiedzUsuńNie znam i zazdroszcze kolezanki ;) Zainteresowalas mnie tymi czyscikami :)
OdpowiedzUsuńTo mydełko i czyściki mnie zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze nigdzie z tymi produktami :D Zazwyczaj płyn z Vichy albo inny miceral mi wystarcza, krem nawilżający z biodermy i duże płatki kosmetyczne. Jakoś nie mogę się przekonać do czyścików :D
OdpowiedzUsuńfind-your.life.blogspot.com
Ja jakoś nie ufam demakijażowi bez użycia żelu i wody :p
UsuńMam ochotę na wypróbowanie w swojej pielęgnacji tego czarnego mydła, a nóż widelec mi też podpasuje. :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować tego z Orgganique, gdyż można poprosić panią o konkretną ilość mydła. Ja za pełny pojemniczek widoczny na zdjęciu zapłaciła ok 9 zł. Mydło jest meega wydajne, a mała pojemność na pewno starczy mi na długo:p
Usuńczyściki do twarzy bardzo mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńChciałabym coś mieć do twarzy z serii OS.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się ich szaty graficzne, a na temat produktów naczytałam się wiele pozytywnych recenzji :)
ja do pielęgnacji twarzy również używam czarnego mydła i mam tą maseczke z błotem Organic Shop, choć u mnie hitem nie jest :) Moim odkryciem stało się mydełko rycynowe TULI - jego działanie jest jak dla mnie nawet silniejsze niż czarnego mydła :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, nigdy nie zwróciłabym uwagi na rycynowe mydło! Na szczęście mydlarnię Tuli mam stacjonarnie dostępną, więc gdy pozużywam twarzowe zapasy, to pewnie się skuszę na nie:)
Usuń