Drożdżowa maska babuszki Agafii szturmem zdobyła blogsferę już jakiś czas temu. Łopianowa i jajeczna siostry nie zdobyły już takiej popularności.
W moim posiadaniu są dwie z trzech wersji: drożdżowa i jajeczna. Drożdżową mam i lubię, ale tylko lubię, bez większych zachwytów. Za to jajeczna sprawdziła się o wiele lepiej.
Od producenta:
W skład maski wchodzą proteiny z białek jaj, które intensywnie odżywiają włosy i skórę głowy, słód żytni - niezastąpione źródło mikroelementów, posiadający silne działanie regeneracyjne, sok brzozowy stosowany od wieków do wzmacniania cebulek włosowych.
Dzięki zawartości tych składników oraz olejków z zimnego tłoczenia maska posiada silne działanie odżywcze, ułatwia rozczesywanie włosów, dodaje im blasku i czyni je jedwabiście gładkimi.
Skład
Aqua with infusions of: Hydrolyzed Egg Protein, Malt, Betula Alba Juice, enrichted by extracts: Salvia Officinalis, Rubus Chamaemorus, Rhodiola Rosea; Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Guar Gum; cold pressed oils: Hippophae Rhamnoides, Cucurbita Pepo, Corylus Avellana Seed; Panthenol, White Beeswax, Tocopherol, Citric Acid, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid.
Woda z wyciągiem z: hydrolizowanych protein jajek, słód żytni, sok brzozowy wzbogacony w ekstrakty z: szałwii, maliny moroszki, różańca górskiego, konserwant, emolient, emulgatory, oleje tłoczone na zimno z: rokitnika, dyni, leszczyny, pantenol, wosk pszczeli, wit. E, regulatory pH
Jak zawsze, w przypadku rosyjskich kosmetyków, w składzie znajdziemy to, co jest zawarte w opisie produktu. Na początku maski proteiny, trochę ziółek, dopiero pod koniec składu mieszanina olejów.
Na początku podeszłam do niej z dystansem, zrażona okropnym działaniem proteinowej odżywki Artiste, która powodowała u mnie nierozczesywalny puch... Po wpisie u Wiedżmy o proteinach , wiem, że widocznie proteiny w tej odżywce nie spodobały się moim włosom, co nie oznacza, że inne też tak zadziałają.
Uzytkowanie:
Maska zamknięta jest w słoju, którego stylistyka bardzo mi się podoba. Po odkręceniu nakrętki mamy plastikową nakładkę. Jest to świetna sprawa, maska nie brudzi całego opakowania i jest lepiej chroniona przed czynnikami zewnętrznymi. Maska jest lejąca, rzadka, przez co nie jest zbyt wydajna. Bardzo ładnie pachnie, podobnie jak drożdżowa siostra- ciasteczkowo.
Działanie
Maskę nakładam na ok 30 minut, po myciu. Nie ułatwia ona rozczesywania, co może być minusem dla osób czeszących włosy na mokro. Po jej użyciu moje włosy bardzo ładnie się układają, tworzą się fale, większe, niż po masce z Organic Shop. Włosy są miękkie, puszyste, ale nie napuszone.
Nie zaobserwowałam, obiecanego przez producenta, silnego odżywienia- maska owszem, odżywia, ale w stopniu umiarkowanie.
Jak widać, została mi jej już resztka. Lubię ją i kupię ponownie po odchudzeniu zapasów:-)
Dostępność i cena
Allegro, sklepy internetowe z rosyjskimi kosmetykami.
Ceny wahają się od 11 zł do 17 zł.
Miałyście tą maskę? A może macie inną, sprawdzoną, proteinową maskę lub odzywkę?
P.S Info dla Gdańszczanek
Na Wrzeszczu, od 30 albo 31 stycznia będzie otwarty sklep z rosyjskimi kosmetykami i z półproduktami z ZSK- Skrzydła Natury. Sklep sprzedaje też na allegro, ceny półproduktów nieznacznie różnią się od cen na ZSK- różnica paru groszy.
Miałam tylko drożdżową, która u mnie była niewypałem. Z jajeczną też moje włosy by się nie polubiły, bo to proteiny. Ale fajnie, że Tobie służy :))
OdpowiedzUsuńPozdrawia
Lubię te maski - wszystkie trzy :D
OdpowiedzUsuńJajeczna była według mnie najcięższa i najsilniej odżywiała, ale to oczywiście kwestia indywidualnego odbioru :)
Nie miałam łopianowej, ale mam inne maski z dodatkiem tego oleju:) Dla mnie te maski są dość lekkie i właśnie mało odżywcze, do stosowania raz na jakiś czas.
UsuńTeż mam wrażenie, że nie są mistrzami mocy odżywczej :)
UsuńAle właśnie jajeczna była w mojej ocenie najsilniej działająca.
Lubię te maski, a drożdżową najbardziej.
Mój skalp i włosy przy nim uwielbiały wersję drożdżową ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że kupię ją po raz kolejny, chociaż jajecznej jeszcze nie miałam,
Mimo wszystko opis działania jak dla mnie nie brzmi jakoś zachwycająco :P
OdpowiedzUsuńMam drozdzowa, tej nie mialam, ale akurat wlasnie proteinki z jajka potrafia u mnie wywolac nie lada szope ;)
OdpowiedzUsuńOoo, a możesz napisać gdzie dokłądnie we Wrzeszczu?
OdpowiedzUsuńul. Wyspiańskiego 28/1- ok. 500 m od przystanku Miszewskiego lub Uphagena:). Nie znam dokładnie tamtych terenów, i jak teraz myślę, to chyba pomyliłam daty otwarcia, to chyba 30 albo 31 stycznia.
UsuńMiałam tylko drożdżową i byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńZ proteinowych masek polecam mleczną z Biowaxa, i jajeczną z Apteczki babuni ;)
a czemu to to trzeba trzymać tak długo na włosach :P ja bym chciała tak tach ciach :D hihi
OdpowiedzUsuńpees: mieszkałam kiedyś prawie we Wrzeszczu :D
Tej wersji nie miałam. Używałam drożdżowej i bardzo ją polubiłam. Teraz mam łopianową, ale sięgam po nią dość nieregularnie.
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze, ale myślę że na moich włosach by się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award, wpadnij do mnie ;*
OdpowiedzUsuńWiesz jak to jest - nie wszystkie włosy lubią to samo:) Fajnie, że u Ciebie się sprawdziła i tak naprawdę nie wiedziałabyś jak na Ciebie zadziała, gdybyś sama nie sprawdziła:) Mam na nią ochotę i może w najbliższym czasie skuszę się aby ją przetestować:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się u Ciebie podoba, więc pozwolę sobie zaobserwować:) No i w wolnej chwili zapraszam oczywiście do siebie:)
www.patishome93.blogspot.com