6 grudnia 2013

Akcesoria włosomaniaczki

Witam Was po dłuższej przerwie ;)
Dziękuję Wam za odzew w sprawie składu serii Ruska Bania babuszki Agafii... Skład przetłumaczony znacznie różni się od oryginalnego, jest dużo mniej przyjazny. Dlatego przestrzegam Was przed tą serią!

Dziś podzielę się z Wami moim małym, włosomaniaczym zbiorem wszelakich akcesoriów, których używam do pielęgnacji włosów.

1. Ręcznik+ Czepek
Jak wiadomo, ciepło wzmaga odżywcze działanie maseczek czy odżywek. Aby takowe ciepło wytworzyć, używam czepków kąpielowych i ręcznika-turbana. Jako ręcznik spisuje się raczej kiepsko, nie łapie wszystkich włosów, średnio wchłania wodę. Dlatego też zakładam go na czepek i tak paraduję po domu. 
Moim ostatnim małym hitem jest koszulka, zamiast ręcznika po myciu włosów. Świetnie wchłania nadmiar wody, jest gładka, przez co nie niszczy włosów, szybko schnie. Rewelacja, polecam :) 
Pewnie dla większości z was to nic nowego, ale ja dopiero niedawno przeczytałam o takim sposobie i bardzo przypadł mi do gustu. Czarny zwykły T-shirt, odziedziczony po TŻ-cie nie jest zbyt fotogeniczny, dlatego nie ma go na zdjęciu.
Kupiony w sklepie "Wszystko za 5 zł"
W Carrefourze za ok. 3 zł, dostępne też w Rossmannie


Kupiony w SH, nówka, był zapakowany. Jest przeuroczy :)
2. Poduszka z satynową poszewką

Satynowa poszewka nie powoduje uszkodzeń włosów, jest gładka i śliska. Po nabyciu takiej poszewki częściej decyduję się na spanie w rozpuszczonych włosach. Niestety, koczki i warkocze powodują odkształcenia/falowanie, na co nie zawsze mam ochotę;) 

3.Czesadła

Od lewej
Szczotka z włosiem z dzika


Moja pierwsza szczotka kupiona po zachłyśnięciu się włosomaniactwem. Szczotki firmy Khaja wydawały się wtedy takie drogie, dlatego uparcie szukałam tańszej opcji. No i znalazłam, w dodatku w Gdańsku, z możliwością odbioru osobistego.Kosztowała 20 zł, przeznaczona do rozczesywania włosów przedłużanych. Poszłam, zapłaciłam, w domu odpakowałam no i...zonk. Szczotka, oprócz włosia dzika (chociaż nie mam pewności, czy jest ono naturalne) ma tez plastikowe, drapiące igiełki. Jest dość niedbale wykonana, te igiełki są naprawdę ostre. Drapie, mam wrażenie, że nie rozczesuje włosów, generalnie bubel.

Szczotka Macadamia No Tangle Brush





















Mam ją już półtora roku i to moja ulubienica. Dostałam ją w prezencie na urodziny, wybierałam między nią a szczotką Tangle Teezer, jednak wygrała wersja z rączką.
Jest dobrze wykonana, igiełki prawie się nie odkształciły. Są one dość giętkie, nie drapią i długie, przez co nie jest najlepsza do masażu skalpu.
Kosztowała 55 zł w sklepie fryzjerskim.

Chińska podróbka szczotki Tangle Teezer



Kupiona na buyincoins, jako szczotka do torebki. Kosztowała ok. 1$ więc nie jest mi jej tak szkoda. Używam jej do masażu głowy, czasami wrzucam do torebki. Kupiłam ją z ciekawości, moja siostra ma oryginał i chciałam porównać go z "podróbką". Na paru blogach czytałam, że obie wersje się prawie nie różnią. Bzdura! Różnica jest kolosalna. Nie mówię tylko o staranności wykonania, jakości plastiku, ale o igiełkach- w "podróbce" są one ostro zakończone, dość twarde, drapiące, plastik nie jest jednolity natomiast w oryginale są one delikatnie zakończone, plastik jest gładki, generalnie lepiej wykonane. Wiąże się to też z komfortem rozczesywania czy masażu głowy.

 Plastikowa szczotka Hair Bean




Szczotka również kupiona na buyicoins, z myślą o noszeniu w torebce. Jest ona nieco droższa niż "podróbka" szczotki Tangle Teezer, kosztuje ok. 3$, ale jest od niej o wiele lepsza. Co prawda opakowania szczotki jest kiepskie, otwiera się, więc szczotkę noszę luzem w torebce. I o dziwo, pomimo nieprzyjaznych warunków panujących w torbie, szczotka wygląda ja nowa. Szczotka dobrze rozczesuje włosy, jej igiełki są sztywne i twarde, nie są ostro zakończone. Super do torebki, bo jest mała, igiełki się nie wyginają- polecam!


4. Gumki, spinki

Gumki bez metalowych spięć. Różowe kupiłam w sklepie Orsay, na wyprzedaży, za 5 zł dwupak( tam zresztą zawsze są jakieś gumki bez metalowych spięć, dlatego polecam tam zajrzeć;)). Szara z trójpaku z C&A za 10 zł. Dobrze się rozciągają (docenią to dziewczyny o grubych włosach), nie niszczą włosów. 
Spinki- żabki służą mi do podpinania grzywki, zwłaszcza na noc, kiedy smaruję całą twarz tłustymi kremidłami.


20 komentarzy:

  1. Ja dostałam na mikołajki właśnie owy czepko kapturek, nie powiem przyjemnie się w nim biega :D

    OdpowiedzUsuń
  2. czepek z nadrukiem uroczy :D
    a propos szczotek - w wolnej chwili rzuć oczkiem na olivia garden seria bambusowa (np. na all).
    ja mam ich szczotkę z włosiem naturalnym i kolcami, ale bambusowymi - bardzo sobie chwalę.
    grzebień i szczotka do modelowania tez mi służą.

    A to o poduszce satynowej - bomba! Pojęcia nie miałam! *-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O z bambusowymi kolcami jest na pewno fajniejsza i nie drapie! Po Świętach rzucę na nią okiem, przed za duzo wydatków...

      Usuń
  3. Czepek z SH śliczny! Też bym taki chętnie wzięła :-) na satyniwą poduszkę sama choruję... Musze w końcu kupić. A szczotkę mam jedną -TT. Jeszcze od siebie dodałabym grzebień o szeroko rozstawionych zębach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam czepeczki! :D Najczęściej kupuję je w jakiś małych drogeriach albo w sklepach za 4-5 zł :D Mam kilka takich uroczych czepków z serduszkami, gwiazdkami, kropeczkami i kokardkami :D Uwielbiam kupować akcesoria do włosów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje aktualne akcesoria to czepek, ręcznik z mikrofibry, grube gumki bez metalowych spięć ( niestety szybko się rozciągają i trzeba kupować nowe.. i grzebień z tbs :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też wolę koszulkę zamiast ręcznika :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie w domu wala się mnóstwo moich czepków xD
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę sobie kupić dobrą poszewkę na poduszkę.
    Po śnie moje włosy lubią być napuszone...

    OdpowiedzUsuń
  9. czepki to genialna sprawa, muszę się zaopatrzyć. co do satynowej poszewki to mam i naprawde spie spokojniej:D

    OdpowiedzUsuń
  10. ja mam ręcznik z mikrofibry i stwierdzam, że jest to genialny wynalazek :)
    na początku włosomaniactwa myślałam o szczotce z naturalnego włosia, ale jakoś te myśli pozostały niespełnione, potem chciałam TT, ostatecznie stanęło na podróbce, z której jestem trochę zadowolona trochę nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna jest "podróbka" D-meli melo, ostatnio sprawiła ją sobie moja siostra i super się sprawuje :)

      Usuń
  11. spora kolekcja :) ja mam jeden grzebień którego nie używam odkąd mam TT uwielbiam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja ostatnio rozpuszczam włosy na noc, i przerzucam je przez poduszkę - nic się nie niszczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A budzisz się w takiej samej pozycji, w której zasypiasz? :P Ja też tak robię, ale podczas snu się wiercę i włosy nie są za poduszką.

      Usuń
  13. właściwie też posiadam podobną kolekcję :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wyobrażam sobie suszenia włosów bez ręczników-turbanów. Mam krótkie włosy więc nic mi z nich nie wypada, świetnie się trzymają głowy. Moje na szczęście dobrze chłoną wodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może przy krótkich włosach ich wchłanianie jest wystarczające ale np. przy moich lepiej sprawdzają się koszulki ;p

      Usuń
  15. Wszelkiego rodzaju gumki bez metalowych elementow to u mnie rowniez nieodlaczny element wlosomaniactwa ;) Przypomnialas mi o satynowej poszewce, ktora mialam juz dawno sobie sprawic ;)

    OdpowiedzUsuń